Polecane Artykuły:
Żona wyjechała w delegację. Mąż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do przedszkola. - To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka. Jadą do drugiego... - Nie znamy pańskiego syna. - słyszy w drugim. Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie tak samo. Nie znają dzieciaka. W końcu młody nie wtrzymał. - Tato, zaliczymy jeszcze tylko jedno przedszkole i jedziemy do szkoły, bo się w końcu na lekcje spóźnię.